Mastantuono trafił na okładkę gazety Marca i podbił serca kibiców Realu Madryt: „Podążanie tą samą ścieżką co Di Stéfano jest powodem do dumy dla kogoś urodzonego w River Plate”.

Zaledwie 15 dni przed swoimi 18. urodzinami Franco Mastantuono zaczyna pakować walizki, by zostać nową gwiazdą Realu Madryt. Już w ten weekend poleci do Hiszpanii, aby osiedlić się w stolicy, a po 14 sierpnia, kiedy osiągnie pełnoletność, rozpocznie treningi pod okiem Xaviego Alonso.
Z Argentyny, nowy klejnot argentyńskiego futbolu rozmawiał z dziennikiem sportowym Marca, który umieścił go na okładce wydania drukowanego. Widać wyraźnie, że czuje już ekscytację związaną z wielkim skokiem, który ma zamiar wykonać, jednocześnie nie rezygnując z pamięci o swoich korzeniach.
„Podążanie tą samą ścieżką co Don Alfredo jest powodem do dumy dla kogoś urodzonego w River Plate” – powiedział zawodnik z Azul, mając na myśli Alfredo Di Stéfano, najlepszego zawodnika w historii Białego Domu, który również dorastał w młodzieżowym systemie Millonario.
To zdanie stało się viralem we wszystkich mediach i już cieszy fanów Realu Madryt , którzy z niecierpliwością oczekują jego przybycia.
Dziedzictwo Alfredo Di Stéfano w Białym Domu jest ogromne. Po błyskotliwych występach w River Plate i grze dla kolumbijskiego Millonarios, przybył do Hiszpanii i przyzwyczaił się do zwycięstw. W sumie zdobył 19 tytułów: osiem tytułów mistrzowskich, jeden Puchar Króla, pięć Pucharów Europy, dwa Puchary Interkontynentalne, dwa Puchary Ameryki Łacińskiej, a jako trener zdobył Superpuchar w 1990 roku.
Mastantuono będzie czternastym zawodnikiem, który zagra w Realu Madryt i River Plate, po Gonzalo Higuaínie, Javierze Savioli, Carlosie Diogo, Estebanie Cambiasso, Santiago Solari, Rolando Zárate, Juanie Esnaiderze, Oscarie Ruggerim, Quique Wolffie, Oscarie Másie, Eduardo Anzardzie, Rogelio Domínguezie i samym Di Stéfano.
Mastantuono i jego cytat o Di Stéfano, który trafił na okładkę Marca. Zdjęcie: Marca
Po emocjonalnym pożegnaniu na Klubowych Mistrzostwach Świata, Mastantuono wrócił do Azul, swojego rodzinnego miasta, i ponownie grał w tenisa ze starymi przyjaciółmi. Jednak jego odejście z River Plate nie pozostało niezauważone i wkrótce po tym postanowił przerwać milczenie w wywiadzie, w którym powiedział: „Rozumiem wielu kibiców, którzy mogą być wściekli z powodu tego, co się stało, z powodu decyzji, którą podjąłem. Rozumiem ich; jako kibic myślisz o klubie, a nie o zawodnikach. Nie boli mnie to; rozumiem, co myślą”.
Podczas tej swobodnej rozmowy Mastantuono nie tylko mówił o swojej przyszłości w Realu Madryt, klubie, który zapłacił rekordową kwotę za jego transfer, ale także wyraził głęboką wdzięczność kibicom River Plate, którzy wspierali go od samego początku.
Z rozrzewnieniem wspominał debiut, kiedy „tłum bił mi brawo i to był plus”, i jak w swoim ostatnim meczu „to poczułem. Potraktowali mnie tak, jak sobie wymarzyłem”. Chociaż wielu nie rozumiało jego odejścia, wyraził empatię: „Teraz ich nie ma, więc nie wiedzą, co się ze mną stało ani jak naprawdę wyglądała sytuacja, ale rozumiem ich, bo nie chcą, żeby któryś z zawodników odszedł. Cały czas siedzę na ławce rezerwowych”.
Zdjęcie: REUTERS/Agustin Marcarian
W okresie poprzedzającym oficjalną prezentację w Hiszpanii, Mastantuono trenował samotnie i podzielił się trudną decyzją o odejściu, co znalazło odzwierciedlenie w emocjonalnym liście, który opublikował w mediach społecznościowych. „Napisałem to w samolocie, kiedy wracaliśmy z Mistrzostw Świata, a także w domu, pomagała mi mama. Pisałem i usuwałem. Chciałem dowiedzieć się, jak sprawić, by to, co mówię, brzmiało prawdziwie, ponieważ to właśnie się ze mną działo… Włożyłem w to całe serce i to, co wtedy do mnie dotarło” – wyznał.
Pomimo niepewności i presji, zachował spokój i profesjonalizm do samego końca: „Kiedy takie rzeczy się dzieją, otwierasz umysł i zaczynasz myśleć o czymś innym. Ale kiedy grałem dla River, trzymałem głowę prosto; nigdy nie byłem zdenerwowany ani nie spieszyłem się z podejmowaniem decyzji”.
Clarin